środa, lipca 20, 2005

Rozmyślania za kierownicą nr 3 - W poszukiwaniu własnej Legendy

Człowiek zawsze czegoś szuka! Problem, że nie zawsze we właściwym miejscu. Niedawno znajomy wraz z kolegą pojechał kupić samochód, do miasta odległego od Sydney, bo sądził, że właśnie tam taniej kupi młodsze auto. Podróż była daleka i mieli wypadek, na szczęście bez ofiar. Do tego, nabyty samochód nie okazał się skarbem i już po paru miesiącach znajomy jeździł innym – tym razem kupionym w Sydney.

Mimo to podróż nie była chybiona. Poznali nowe miejsca, zdobyli o jedno więcej doświadczenie i …na pewno nie plują sobie w brodę, że zaprzepaścili wspaniałą okazję!

Kiedyś, kolega mojej córki przesłał jej emailem dwie strony złotych myśli wypisanych z książki Paula Coelho pt. Alchemik. Myśli spodobały mi się i z czasem znalazłam i przeczytałam całą książkę – światowy bestseller - chciałam się bowiem przekonać, czy rzeczywiście jest ona tyle warta, że dla pewnej grupy młodych ludzi stała się przewodnikiem po życiu?

Autor - Paulo Coelho urodził się w Rio de Janeiro, gdzie mieszka do dziś. Oprócz pisarstwa zajmuje się komponowaniem muzyki, pisze teksty piosenek, jest dziennikarzem, podróżnikiem. Jego książki zdobyły popularność w 46 krajach. Podobno nie miał kryształowo czystej przeszłości…

Jaka jest treść Alchemika? Mieszkający w Hiszpanii młodzieniec ma sen, że jeżeli dotrze do Piramid, to u ich stóp znajdzie zakopany skarb, który oczywiście fantastycznie odmieni jego życie! Po drodze, wskazówek ma mu udzielać tajemniczy Alchemik. Młody porzuca więc dotychczasowe życie i wyrusza na poszukiwanie własnej Legendy. Po latach trudów i nauki na błędach - w momencie gdy wreszcie odkopuje znajdujące się u stóp Piramid złoto – napadają go zbójcy, którzy go ograbiają, przypadkiem tylko darowując życie. I oto jeden z oprychów kpiąc opowiada, jak to dwa razy miał sen, że w Hiszpanii - dokładnie w miejscu, skąd pochodzi bohater książki – leży zakopany skarb, lecz on nie jest na tyle głupi, żeby wierzyć w sny!

Zatem młodzieniec dowiaduje się, że przeznaczony jemu skarb istnieje w rodzinnym mieście! Wraca więc, odkopuje go i żeby osiągnąć pełnię szczęścia zamierza sprowadzić spotkaną w czasie wędrówek dziewczynę, która obiecała na niego czekać (gdzie są dziś takie dziewczyny?). Czyli mamy happy end, wynikający z cyklu szczęśliwych przypadków. A tłumaczy je jedno ze zdań: „Spełnienie własnej Legendy jest jedyną powinnością człowieka. I kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu. Działa na twoją korzyść.”

Cel autora jest szlachetny, lecz treść odebrałam jako utopię. Zbyt wiele tu szczęśliwych przypadków i rozwiązań – w życiu zwykle bywa odwrotnie!

Istnieją filozofie zapewniające, że człowiek sam buduje swoją przyszłość i że zależy ona od siły jego woli. Owszem, nieraz człowiekowi uda się coś poprawić w charakterze i w bycie, ale przeważnie nie jest on w stanie zmienić głównego nurtu przeznaczenia – na to musiałby mieć siłę psychiczną boską, a nie ludzką. A przecież ludzki mózg uparcie pracuje na minimalnych obrotach?

Lecz młodym nie należy odbierać nadziei. Dążenie naprzód (bez względu na przeszkody i upadki, z których zawsze można się podźwignąć!) nawet gdy nie osiągamy celu – powoduje, że człowiek staje się silniejszy, dojrzalszy. I ktoś, kto nie będzie usiłował urzeczywistnić marzeń, do końca życia będzie żałował. Rozejrzyjmy się, ilu takich bezwolnych, zgorzkniałych - co bali się ryzyka - wegetuje na świecie! W sumie więc filozofia tej książki jest pożyteczna – bo ważne jest samo dążenie. I nawet jeśli nie doprowadzi do celu, to z każdego niepowodzenia można wyciągnąc naukę i nie mieć żalu do siebie.

W ostatnich latach spotykam wielu młodych ludzi z Polski, którzy w poszukiwaniu swojej legendy dotarli do Australii. Są to kochający cały świat podróżnicy, studenci, którzy przyjechali po wiedzę, niespokojne, przelotne ptaki szukające swego gniazda na Ziemi, także ci, dla których legendą jest właśnie Australia. Ale są i tacy jak bohater książki Coelho - którzy po męce tułaczki odkrywają, że ich skarbem jest jednak Polska (…choć najczęściej wracają w ramiona zamożnych rodziców).

XXI wiek otwiera nowe granice, podróżowanie przestaje być problemem i ktoś obdarzony samozaparciem – może szukać szczęścia wszędzie, bo jak mówi werset z Alchemika: „Każdy człowiek na kuli ziemskiej ma skarb, który gdzieś na niego czeka”.

Autor zapewnia, że „Życie hojnie obdarza tego, kto wierzy własnej Legendzie”, a więc my - którzy już z doświadczenia wiemy, że rzadko się to sprawdza - nie odbierajmy wiary tym, którzy życie zaczynają. Pełnijmy rolę Alchemika, który nie wyjaśnia, i nie radzi (zresztą i tak by nie posłuchali!), ale zmusza do myślenia i działania.

A młodzi, niech wierzą w marzenia i niech dążą naprzód - gdziekolwiek by to było – to chociaż części z nich się uda.

Akcent Polski nr 4 - 2004
__________________________________________________________